R oczna gwarancja udzielana przez Apple bardzo często przydaje się w różnych ekstremalnych sytuacjach. Błędy konstrukcyjne, a czasem i nasze gapiostwo, może doprowadzić do powstania defektu uniemożliwiającego korzystanie z iSprzętów. W przypadku zdarzenia mającego miejsce nawet 12 miesięcy po zakupie, wystarczy zgłosić sprawę producentowi, a on zajmie się naprawą w ramach gwarancji. Proste? Niestety, warunki udzielania tej formy rekompensaty ustalone są odgórnie przez Apple. A jeden z nich dał się szczególnie we znaki tysiącom użytkowników…Precedens ten miał miejsce kilka lat temu. To wtedy właśnie firma odmówiła napraw w ramach gwarancji dwóm osobom, które wykupiły wariant rozszerzony – dodajmy, że oczywiście za dość dużą kwotę. Powodem odmowy pomocy był fakt… palenia papierosów przez właścicieli iSprzętu. Czy Apple rozpoczęło właśnie aktywną walkę z lobby takich koncernów jak Philip Morris czy British American Tobacco?
Spokojnie, Apple nie narzuca stylu życia – to tylko troska o swoich pracowników!
Dwójka klientów, którym Apple odmówiło gwarancji, skarży się na to, iż koncern odmówił wykonania naprawy tłumacząc się… ryzykiem biernego palenia. Okazuje się, że Mac przesiąknięty dymem papierosowym odpycha oficjalnych serwisantów Apple, dla których naprawa brzydko pachnącego Maca to najwidoczniej zbyt wiele. Ale czy to aby nie jest ich praca?
Odmowa udzielenia gwarancji, czyli uważaj na drobny druk
Oburzenie konsumentów jest jak najbardziej zrozumiałe – rozszerzona ochrona Applecare powinna obejmować wszystko, nie licząc tzw. działania niezależnych warunków atmosferycznych – czyli popsucia się sprzętu na przykład z powodu klimatyzacji itp. Usługa ta nie należy do najtańszych, jednak daje klientom swoisty parasol ochronny. Warto przy tym zaznaczyć, że w umowie nie znajdziemy ani słowa o tym, że sprzęty palących nie będą naprawiane. Według Apple dym papierosowy należy zatem do niezależnych warunków atmosferycznych zastrzeżonych w umowie… Komunikat nadany przez Apple wydaje się być niezwykle prosty: „Nie czytasz drobnego druku? Nie analizujesz umów? To płać!”.
Zdrowie przede wszystkim
Z drugiej strony warto jednak docenić to, w jaki sposób koncern z Doliny Krzemowej dba o swoich pracowników. Casus odmowy naprawy sprzętu doprowadził do lawiny komentarzy przedstawicieli wielu stron. Hejterzy Apple oczywiście krytykowali ruch koncernu, przeciwnicy palenia chwalili nad niebiosa… a serwisanci powiedzieli prawdę. To nieprawda, że dym papierosowy i jego substancje smoliste szkodzą tylko ludziom – sprzęty też padają ich ofiarą, a ich naprawa z pewnością nie sprawia przyjemności. Sprzęty te są bardzo zanieczyszczone w środku, a smród dochodzący z ich wnętrza jest nie do wytrzymania. I jak by nie patrzeć, serwisanci mają rację – nikt nie ma prawa ich zmuszać do tego, by czyścili tak bardzo odrzucający sprzęt, który naprawdę może zaszkodzić ich zdrowiu. Pytanie tylko, kiedy tak naprawdę palenie może wpłynąć negatywnie na stan komputera. A o ile nie raczymy się wyrobami tytoniowymi w pomieszczeniu, nie zdmuchujemy popiołu spomiędzy klawiszy MacBooka oraz nie gasimy papierosa o monitor, komputerowi Mac nic się nie stanie. Gdyby dwójka felernych klientów pomyślała o zapaleniu papierosa na zewnątrz, z pewnością mogłaby uniknąć nieprzyjemności.