Krótka historia iOSa

     
    Krótka historia iOSa

    W rzesień tego roku nie będzie różnił się zbyt mocno od minionego. Jak co roku Tim Cook wyjdzie na scenę, przedstawi kilka wyników sprzedażowych, po czym zacznie zachwalać najnowszego iPhone’a 6S. Jednak osobiście dla mnie wydarzeniem roku będzie prezentacja najnowszego oprogramowania. Podobno świetne, podobno rewolucyjne. Choć do tego już zdążyłem przywyknąć.Gdy myślimy o iPhone’ie, bardzo często wyobrażamy sobie telefon z kilkunastoma kwadratowymi aplikacjami na tapecie. Choć często pomijamy temat iOS, mówiąc o najnowszych smartfonach od Apple, to właśnie to oprogramowanie sprawia, że korzystanie z telefonu z Cupertino jest jeszcze przyjemniejsze. A ponieważ już niedługo do ogólnego użytku wejdzie najnowsza aktualizacja iOS – 9 – zapraszamy Was na krótką podróż po muzeum iOSa.

    iOS 1:
    Rok 2007. Steve Jobs w swoich wizjonerskich rękach trzyma „one more thing” – iPhone’a 2G. Na sali panuje powszechne zdziwienie – Po co komu telefon bez klawiatury? – zdają się myśleć wszyscy zgromadzeni. Ciekawe, jaki jest ich dzisiejszy pogląd na telefony z dotykowym wyświetlaczem… Jednak powracając do iOSa pierwszej generacji – z dzisiejszej perspektywy zdaje się być dość ubogim oprogramowaniem, bowiem pozwalał (w pierwotnym założeniu) tylko na korzystanie z telefonu i wiadomości SMS, Safari oraz odtwarzacza muzyki. Kolejne aktualizacje (iOS 1 miał aż 9 wersji!) skupiały się tylko i wyłącznie na poprawianiu błędów wynikających z nowości tego typu oprogramowania. To tutaj też Apple oduczyło się zbierać opłaty za aktualizację (użytkownicy iPoda Touch za wersję 1.1.3 musieli zapłacić aż 20$!). Generalnie pierwsza wersja była wersją próbną, w której Apple stawiało swoje pierwsze kroki. I pomyśleć, że to było zaledwie 8 lat temu…

    iOS 2:
    Druga wersja iOSa, która pojawiła się w lipcu 2008 roku, towarzyszyła również odświeżonemu iPhone’owi – tym razem był to model 3G. Choć większość nowości możemy opisać słowami „poprawienie” i „ulepszenie”, to w tej właśnie wersji zadebiutował najważniejszy sklep w historii urządzeń mobilnych – App Store. Apple postanowiło zrzucić część odpowiedzialności na deweloperów, pozwalając im wykazać się z nowymi aplikacjami – i Steve Jobs nie wyszedł na tym najgorzej! Choć początkowo liczba aplikacji w markecie była niewielka (zaledwie 500), niecałe dwa miesiące później osiągnęła już 3000 (przy stu milionach pobrań), by w 2012 roku osiągnąć niebagatelną liczbę 650 tysięcy (ponad 30 miliardów pobrań).
    Jeżeli szukać pozostałych istotnych zmian, które są dla nas dzisiaj chlebem powszednim, możemy wymienić ikonki Emoji oraz znaczne usprawnienie Map – stąd wzięło się udostępnianie lokalizacji czy system pinezek.

    iOS 3:
    Jakżeby inaczej – kolejny rok (już 2009), kolejny iPhone (3GS), więc nie mogło zabraknąć i kolejnej wersji oprogramowania. Tym razem jednak Apple nie wykonało żadnego kroku milowego, a skupiło się na dalszym poprawianiu błędów oraz zmianach kosmetycznych. A tych było całkiem niemało.
    iPhone 3GS wprowadzał innowacyjną wówczas funkcję nagrywania wideo, choć jest to zasługa nie tyle oprogramowania, co samego aparatu. Ponadto, Apple zdecydowało się upowszechnić funkcję kopiuj, wkej i wytnij we wszystkich aplikacjach, dodać łączność przez Bluetooth oraz dodać funkcje ułatwień dostępu – VoiceOver, Zoom czy Białe na czarnym. Jednak jest jeszcze jeden fakt, dzięki któremu nie zapomnimy iOSa 3 – był on pierwszym oprogramowaniem dla jeszcze bardziej nowatorskiego urządzenia – iPada. I pomyśleć, że to wszystko minęło jak jeden dzień…

    iOS 4:
    Rok 2010 – a dokładnie czerwiec – przyniósł kolejny kamień milowy do świata mobilnych technologii: iPhone’a 4. Jak na szczyt techniki przystało, nie zabrakło trzymającego poziom oprogramowania, również czwartej generacji. Ta licząca trzynaście wersji edycja iOSa ukształtowała na długie lata rynek oprogramowań. A do najważniejszych zmian możemy zaliczyć:
    – wielozadaniowość – w tym szybkie przełączanie między pracującymi aplikacjami, odtwarzanie muzyki w tle czy przesyłanie powiadomień;
    – tapeta ekranu początkowego – wcześniej w tle zamiast zdjęcia plaży czy surrealistycznych gwiazdek widniał czarny ekran;
    – obsługa programu iBooks;
    -aktualizacja aparatu – 5-krotny zoom cyfrowy w funkcji zdjęć, ręczne ustawianie fokusu w wideo i wyświetlanie na mapie zdjęć z lokalizacją GPS.
    Oczywiście to nie koniec nowości i aktualizacji poprzednich możliwości, jednak lista jest tak długa że nie warto czytać wszystkich zmian. Zresztą, i tak rok później inżynierowie z Doliny Krzemowej wywrócili wszystko do góry nogami.

    iOS 5:
    Piąta generacja jest pierwszą, której Steve Jobs nie zdążył zaprezentować osobiście – zmarł na tydzień przed jej premierą. Jednak niezależnie od tego, w 2011 użytkownicy mogli poczuć powiew świeżości spowodowany intensywnymi pracami nad poprawą naszej jakości i komfortu użytkowania z iPhone’ów, iPodów i iPadów. Kolejna odsłona iOS wprowadziła do obiegu takie nowości (jak myśmy mogli bez nich żyć?), jak Centrum Powiadomień, gesty na iPada 2 czy aplikację Przypomnienia (wszystkie te funkcje z czasem ewoluowały w bardziej rozwinięte formy). Mimo wszystko wydaje mi się, że najważniejszą zmianą było stworzenie aplikacji iMessage, dzięki której Apple umożliwiło nam darmowe przesyłanie wiadomości tekstowych pomiędzy urządzeniami z Cupertino przy użyciu Wi-Fi lub 3G.
    Tak, ikonka aparatu widoczna na zablokowanym ekranie to też sprawka „piątki”. Wspomniałbym również o Siri, ale o tym może przy opisie iOSa, który je wprowadził w języku polskim 🙂

    iOS 6:
    Premiera i pierwsze dni po wprowadzeniu najnowszej aktualizacji przyprawiały nas bardziej o śmiech niż o powagę i szacunek. A wszystko to za sprawą nowej aplikacji Apple Maps, która zastąpiła mapy dostarczane przez Google’a. Tak, to właśnie w 2012 roku śmialiśmy się z chińskiego Lasu Kabackiego – przepraszam, chodzi mi oczywiście o „Laska Bacci” (przypomnienie zdjęcia tutaj) czy dość innowacyjnych pofałdowanych autostrad w widoku 3D (link w tym miejscu).
    Ale oddajmy Apple, co cesarskie. Nie zapominajmy o kilku wspaniałych (tutaj to słowo występuje bez odrobiny ironii) nowościach, jakimi były:
    – zdjęcia panoramiczne – od tego momentu zbyt mały wyświetlacz telefonu przestał być problemem, gdy chcemy zapisać w pamięci widok na górze czy miasto nocą;
    – tryb „Nie przeszkadzać”, który zakończył natrętne budzenie w nocy powiadomieniem z aplikacji czy SMS-em – od tego czasu po ustawieniu trybu ekran jest wygaszony, a wibracje nieaktywne;
    – Passbook (aplikacja pozwalająca na przechowywanie kart pokładowych na loty, biletów na mecze czy kart lojalnościowych w ulubionych kawiarniach). „Funkcja ciekawa, szkopuł w tym, że w Polsce do niczego się nie przyda – przynajmniej na razie.” – tak pisali w 2012 roku komentatorzy. Cóż, niestety w trzy lata później wszystko dalej bez zmian.

    iOS 7:
    Rewolucja to zbyt małe słowo, by móc opisać iOSa numer 7. Zresztą, już sama ikonka z tą szczęśliwą liczbą pokazuje, jak bardzo Apple zmieniło pogląd na styl i wygląd systemu. Moim zdaniem nowy, przeprojektowany interfejs prezentuje się znaczenie lepiej niż poprzednie, pokazując nowoczesność Apple i otwarcie na nowe trendy. Smukła linia, uproszczone ikonki… Tak, jest lepiej, a to nie koniec zmian.
    Elegancki wygląd niech idzie swoją drogą, ale najważniejszą zmianą iOSa 7 jest wprowadzenie Centrum Sterowania, czyli wyciąganego z dołu paska z najważniejszymi funkcjami – Wi-Fi, Bluetooth, blokada ekranu, jasność, muzyka, latarka, aparat i wiele więcej. Choć aplikacji w Centrum jest sporo, nie wygląda ono na przesycone ikonami – co jest w dużej mierze zasługą projektantów z Cupertino. I jedynym, czego mi brakuje, jest przycisk do włączania sieci komórkowej, ale może już niedługo to się zmieni…

    iOS 8:
    I tym sposobem dochodzimy do historii najnowszej, która dzieje się na naszych oczach. Ósma generacja oprogramowania od Apple wnosi wiele zmian, choć na niektóre musieliśmy długo poczekać. Ale od początku:
    – ulepszone Centrum Powiadomień, które umożliwia odpowiadanie na SMS-y z poziomu wysuwanego panelu;
    – lista ulubionych kontaktów – czyli te ikonki na górze pojawiające się przy wciśnięciu dwukrotnym przycisku „Początek”;
    – zmiany w klawiaturach – przeprojektowany wygląd, QuickType podpowiadający tekst czy pozwolenie na korzystanie z klawiatur obcych firm;
    – Apple Music (więcej na ten temat przeczytasz w naszych poprzednich wpisach)
    Osobiście uważam, że iOS 8 jest wspaniałym oprogramowaniem, choć nie ustrzega się czasami od błędów. Mimo to mam więcej sympatii do niego, niż do jakiegokolwiek oprogramowania, a w przyszłość patrzę dość sceptycznie. Ósemka daje mi to, czego potrzebuję i czuję, że nie da się jej ulepszyć. Być może jednak się mylę…

    iOS 9:
    Wrzesień 2015. Tim Cook wyjdzie na scenę i zaprezentuje… no właśnie, co? O tym, co nowego możemy napotkać w iOS 9 pisałem niedawno w naszym felietonie, natomiast to wszystko niestety tylko domysły. Jeżeli chcecie na własne oczy przekonać się, co nowego w iOS 9, możecie wziąć udział w publicznym testowaniu wersji beta. Wystarczy zarejestrować się w programie dla testerów wersji beta (link tutaj) i pobrać profil dla iUrządzenia z tej strony. I gotowe! Sam nie mam zamiaru na siłę wyprzedzać Apple, jednak gorąco zachęcam do testowania!

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

    Call Now Button