P o tym, gdy wykonywanie zdjęć zaczęło być naszą codziennością, kwestią czasu było znalezienie dziesiątek fascynujących zastosowań kamerki iSight. Popularyzacja wykonywania fotografii przyczyniła się do fenomenu Snapchata – komunikatora pozwalającego na wymienianie się zdjęciami pokazywanymi przez zaledwie kilka sekund. Do lamusa odeszły również skanery, ustępując miejsca szybkiemu przesyłowi notatek za pośrednictwem Messengera. Tym razem jednak mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją. Czy to już ten moment, w którym tradycyjne kalkulatory odchodzą do lamusa?
Tym, którym matematyka sprawia elementarne problemy, z odsieczą przybywa aplikacja „Photomath”.
Dotychczas korzystanie z kalkulatora wymagało niewiele – po wyjęciu iPhone’a z kieszeni, wystarczyło wysunąć Centrum Sterowania i wejść w systemowy Kalkulator. Okazuje się jednak, że istnieje znacznie prostszy sposób na znalezienie szukanego wyniku. Zamiast wpisywać osobno każde działanie po kolei, wpisz je na komputerze lub na kartce i… pozwól wykazać się aplikacji!
Dzięki usprawnieniu algorytmów, od kilku dni aplikacja oferuje kompleksową możliwość odczytywania pisma ręcznego. Dzięki temu, szukany wynik otrzymasz w kilka chwil!

Kalkulator to przeżytek…
Umiejętność odczytywania zapisanych znaków nie jest jednak jedyną funkcją, którą można przypisać „Photomath”. Prawda jest taka, że dzisiejsza App Of The Week nie jest tylko kalkulatorem – to bardziej nadworny matematyk skompresowany do rozmiaru zaledwie 16,5 MB. Choć proste obliczenia nie sprawiają najmniejszego powodu programowi, tak naprawdę można wykorzystać go do wielu ważniejszych celów. Nieskomplikowane równania, funkcje logarytmiczne, a może trygonometria? Tak naprawdę tylko od Ciebie zależy, co zechcesz policzyć!





… choć umieć liczyć jak najbardziej wypada.
Zapewne w najbliższych miesiącach „Photomath” stanie się prawdziwą zmorą nauczycieli matematyki, których studenci wybiorą drogę na skróty. I – choć jak najbardziej szanujemy pomysł stworzenia inteligentnego kalkulatora – pragniemy zwrócić uwagę na to, iż „Photomath” nie zawsze powinno nam towarzyszyć na każdym kroku. Znajomość matematyki jest zawsze w cenie, zwłaszcza wtedy, gdy została okupiona godzinami spędzonymi na próbach jej zrozumienia. Niesie ona przy okazji jeden szczególnie istotny element – znajomość reguł matematyki nie pozwoli nam dać się wpuścić w maliny. A to niestety jest możliwe, bowiem póki co „Photomath” nie jest w stanie dorównać człowiekowi pod względem umiejętności. Poniższy screenshot pokazuje to najbardziej dobitnie.

Mimo tego lekkiego nieporozumienia ze strony programu, zdecydowanie polecamy korzystanie z jego możliwości na co dzień. W przypadku zawiłych obliczeń, katharsis i natychmiastowe znalezienie wartości dla konkretnych zmiennych może okazać się naprawdę pomocne. A co jest do tego potrzebne? Jedynie czytelne pismo. A także aplikacja „Photomath”, którą można pobrać za darmo z App Store (link publikujemy tutaj).